poniedziałek, 13 sierpnia 2012

3.

-Łoooooo Horan popatrz kogo tu przywiało, to się nazywa przyciąganie.- zaczął się śmiać Louis wpadając jak burza do garderoby. Niall wszedł jako ostatni i stanął dęba jak tylko mnie zobaczył, ciekawa jestem czy to ja byłam bardziej czerwona od niego czy on ode mnie. Wszyscy chłopacy usadowili się na zapewne swoich fotelach, tylko Harry usiadł na podparciu fotela na którym siedziała Vicki, a Niall stał i i czubkiem buta próbował zrobić dziurę w podłodze. Zeszłam z fotela.
-Siedź, dwie osoby też się zmieszczą.- Niall usiadł na fotel i uśmiechnął się zachęcająco. Lekko zawstydzona usadowiłam się obok niego, nasza bliskość sprawiała że moje serce ze szczęścia na siłę pchało się na zewnątrz, przynajmniej takie odnosiłam wrażenie wnioskując po tempie jego bicia. Wszyscy jednocześnie zawyli "łuuuuuuuuuuuuuuuu...!", a ja z Niallem spaliłam jeszcze większego buraka. Nagle z wielkim hukiem otworzyły się drzwi od garderoby i do środka wpadła Perrie z mega mocnym makijażem, przy niej to nawet makijaż Sierry wyglądał delikatnie.
-Cześć Harry, Niall, Liam, Louis i witaj kocie.- wszystkich powitała obojętnym tonem machając od niechcenia ręką i na końcu siadając okrakiem na kolanach Zayna i namiętnie go całując.
-A i jeszcze ty, jak ty miałaś... a tak ta Tokio Hotel, że też nie wstyd ci się do tego przyznawać.- z chytrym uśmiechem zwróciła się do siedzącej na sąsiednim fotelu Sierry, odrywając się od Malika.
-Część Perrie, zapomniałaś miotły?- spytała jej z udawanym uśmieszkiem.
-A co chciałaś posprzątać?- spytała wybuchając kpiącym chichotem.
-Nie, po prostu zastanawiałam się na czym przyleciałaś, ale skoro już wspomniałaś o sprzątaniu to miałam zadzwonić po sprzątaczkę...-wstała z fotela i wzięła do rąk stojącą w kącie garderoby miotłę.-...ale skoro już przyszłaś to może ty to zrobisz, do tego pewnie nadajesz się najlepiej.- podeszła do fotela na którym siedział Zayn z Perrie na kolanach i cisnęła w dziewczynę miotłą. W ostatniej chwili miotłę złapał Zayn.
-Sierra, musisz za każdym razem zachowywać się jak rozwydrzony bachor?!- krzyknął do niej Malik. Sierra zacisnęła pięści, wzięła głęboki oddech i wybiegła z garderoby trzaskając drzwiami.
-Tak idź się popłacz, a najlepiej potnij!- krzyknęła za nią Perrie ze złośliwym uśmiechem. Słychać jeszcze było głośny, rozzłoszczony krzyk zza drzwi, należący zapewne do Sierry. Już wstawałam by pobiec za dziewczyną kiedy Niall chwycił mnie za rękę.
-Nie będzie teraz chciała z nikim rozmawiać, teraz chce być sama.- szepnął. Wróciłam na miejsce obok niego.
-No to wpadnij do mnie wieczorkiem kocie mraw, buziaki wszystkim.- powiedziała Perrie i z gracją kocicy wyszła z pomieszczenia.
-Zayn czy ty zawsze musisz być dla niej taki podły?- zwrócił się do niego Liam.-Czy ty naprawdę nie widzisz że ona cię... a z resztą, nie ważne.- westchnął.
-Rozumiem że Tokio nie lubi Perrie, ale mogła by chociaż nie zwracać się do niej w taki sposób, jest od niej młodsza i powinna ją szanować, jak nie przez wiek to chociażby ze względu na to że Perrie jest moją dziewczyną.- powiedział. W tej chwili do garderoby weszła Sierra.
-Mam zbyt dużo szacunku do samej siebie i nie urażę mojej dumy tolerując wyzwiska pod moim adresem, a zwłaszcza jeśli są autorstwa tej dziwki.- zwróciła się wściekła do Zayna.-Nawet nie próbuj zwracać mi uwagi co do przeklinania...- zwróciła się do Nialla który już chciał otworzyć usta.-...a ty że wyzywam tą sukę.- ponownie zwróciła się do Zayna. Chwyciła za swój fotel i przesunęła go na drugi koniec garderoby i założyła słuchawki na uszy.
Na początku było trochę napięcia w powietrzu, ale szybko zaczęliśmy rozmawiać, żartować i śmiać się, nawet Sierra po jakimś czasie zdjęła słuchawki z uszu i dołączyła do naszych śmiechów, o dziwo nawet kiedy Zayn zaproponował jej by usiadła z nim to bez wahania i jakiejkolwiek obrazy przyjęła jego propozycje. Podczas rozmowy zauważyłam jak wiele mnie łączy z Niallem i jak fajnie nam się razem rozmawia, ale to samo można powiedzieć o Vicki i Hazzie, czyżby Vicki miała nowy cel? Siedzieliśmy tak chyba do dwudziestej trzeciej i siedzielibyśmy dłużej gdyby nie to że mama Vicki zaczęła się o nią martwić. Wyszłyśmy z garderoby przytulając się z każdym po kolei i wymieniłam się numerami z Sierrą kiedy odprowadziła nas na zewnątrz.
-Pauline, poczekaj!- ku nam szedł Niall z moją torebką, no tak telefon miałam w kieszeni, a wszystko inne w torebce łącznie z kluczami, musiała bym się do domu przez okno włamywać w końcu mamy niema. Kiedy Niall do mnie doszedł, Sierra i Vicki odeszły kawałek każda w swoja stronę.
-Emm... torebki zapomniałaś.- podał mi zgubę.
-Dziękuję.- odparłam.
-Mam nadzieję że się jeszcze zobaczymy.- uśmiechnął się, delikatnie musnął moje usta i popędził w stronę swojej siostry, a ja oszołomiona doszłam do Victorii.

*w tym samym czasie :Sierra:*
-A powiedziałeś jej że specjalnie schowałeś tą torebkę by mieć pretekst do złapania jej jeszcze i dania całusa?- spytałam poruszając porozumiewawczo brwiami do braciszka. Niall spalił buraka.
-A powiedziałaś Zaynowi że obrażasz Perrie dlatego że jest jego dziewczyną, a to ty chciałabyś nią być?- odgryzł się. Tym razem to ja zrobiłam się czerwona.
-No dobra Niallerek, ty wiesz i ja wiem, umawiamy się że nikt inny się nie dowie oke?- spytałam.
-Oczywiście siostrzyczko.- uśmiechnął się. Splunęłam na dłoń i wyciągnęłam ja w kierunku brata, on zrobił to samo i uścisnęliśmy sobie dłonie, a następnie wytarliśmy je o siebie na wzajem.
-Brat...- zaczął.-...i siostra.- dokończyłam. I udaliśmy się z uśmiechami do garderoby.

*Pauline*
Weszłam do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się na wiszący na przeciwko mnie ogromny plakat Niallera. Westchnęłam i wyrzuciłam wszystko z torebki z zamiarem odłożenia tego na swoje miejsce w pokoju, ale w oczy rzuciła mi się nieznajoma karteczka, wzięłam ją do ręki i rozwinęłam, widniał na niej numer telefonu i napis "Call Me Maybe Baby ;*" i podpis "Niall xoxo", już wcześniej szczerzyłam się jak głupia, a co dopiero teraz. Postanowiłam że napiszę do niego rano bo jest już późno. Ogarnęłam się i cała w skowronkach poszłam spać, śniło mi się że stoimy z Niallem na ślubnym kobiercu...

Obudziłam się rano z bananem na twarzy. Spojrzałam na telefon. 12.. 'No to sobie żem pospała.' Oprócz tego że zobaczyłam godzinę rzuciła w oczy mi się koperta widniejąca na ekranie.
od Sierra ; * : ' Było fajnie co ? Nie żałujecie że poszłyśmy do garderoby ? Mam nadzieję że do zobaczenia. ; * . Sierra. x'
Ożeszkurwajapierdolesiostrachłopakawktórymsiękochamdomnienapisała.
Nie ma to jak le zgon. Nagle rozdzwonił się dzwonek na dole.
Poszłam otworzyć w drzwiach stała Vicki.
- Hejj. - uśmiechnęłam się do niej.
- A no hej.
- To co jest? Mów.
- nic Sumi nic..- odpowiedziała.
- Widzę kurde że coś jest na rzeczy. Gadaj. - naciskałam.
- No okay. Bo chodzi o to że.. Widziałaś że mnie i Stylesa coś połączyło?
-Nom. Widziałam .
- No więc..Nie bd nic z tego bo nie mam jego nr... -zrobiła smutną minę.
Przypomniało mi się że mam nr Horana.
- Poczekaj zaraz bd mieć nr. - powiedziałam i zabrałam się za pisanie eska.
Do Niall. <33 : ' Hej. ; ). Ty cwaniaczku ty.. Dziękuję za numer bo inaczej już nigdy byśmy się nie spotkali . ; ) . I wg dziękuję za wczoraj...'
Wysłane. Po chwili przyszła odp.
(zrobię to w sposób rozmowy. N- Niall, S- Sumi czyli ja.)
N: Nie ma za co. ; * . A za tego buziaka przepraszam. Nie wiem co mnie poniosło. 
S: Nic się nie stało to było miłe. ;x Masz czas żeby wg pisać ? 
N: Oczywiście. Póki co wszyscy śpią.
S: Obudziłam Cię ? Przepraszam
N: Niee.. Ja sam. Spać nie mogłem. 
S: To źle. Mogę mieć do Ciebie prośbę? Ale nie mów o tym nikomu.
N: No wal. ; *
S: No bo Vicki się Harry spodobał i ona by chciała jakikolwiek kontakt. Żeby popisać i wg.. Mógłbyś dać numer Loczka ?
N: Eii a wiesz ze ona się Loczkowi też spodobała? A tu masz numer. 734-***-*** . Ale nie pisz do niego bo będę zazdrosny. ;*
S: Ok nie będę. Dziękuję. ; * . Odezwij się później jak bd mieć czas. Paa. ; *
N: Pa. ; xx

Siedziałam na kanapie patrząc w sms z nr Harrego. "Bo będę zazdrosny" . O żesz kurwa.. Le zgon . ; D
Dałam nr Vicki i ta musiała spadać bo mama chciała jechać do miasta. Nagle dostałam esa.
Od Sierry.. ' Przyjdź do mnie jak możesz za godzinkę. Gdzie mieszkam to chyba wiesz. ;p . '. 

Ubrałam się w pośpiechu. I wybiegłam z domu. Zostawiłam kartkę na stole że szłam do koleżanki. Zgarnęłam torebkę z moją zawartością, klucze od domu i telefon.
Szłam ulicą a ludzie dziwnie się na mnie patrzeli. Spojrzałam w dół. 'czy ja nie mam spodni?' pomyślałam. Spodnie miałam ale chyba chodziło im o bluzkę z napisem Free Hugs. Zdjęłam czapkę z głowy i zobaczyłam co na niej pisze : I <3 Niall Horan.
- O kurwa. W takiej czapce tam? Fuck...
Szłam dalej. Po drodze usłyszałam : To jest dziewczyna Horana..
' YY? O co chodzi ?'
Poszłam do kiosku i kupiłam gazetę. Kto był na pierwszej stronie ? Ja z Niallem jak daje mi torebkę a potem jak daje buziaka. Natrętni paparazzi.
Wyjebane..
Doszłam do Jego domu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz